• Front szkoły

  • Szkoła bokiem

  • Hala

  • Tył szkoły

  • 44

Zarys dziejów szkoły



Wacław Adam Gniewkowski 
Z KART HISTORII SZKOŁY (1917-1939) 


      Zarówno w zaborze pruskim, jak i rosyjskim rozgrywała się wielka batalia o pozbawienie nas, Polaków, naszej kultury, języka, historii, co w rezultacie godziło w naszą tożsamość narodową. W zaborze rosyjskim (na krańcach którego leżał Tomaszów Lubelski) ta dramatyczna walka o duszę narodu raz nasilała się, to znów malała. Tak np. w 1862 r. usilne zabiegi Aleksandra Wielopolskiego doprowadziły do zatwierdzenia przez władze carskie "Ustawy o wychowaniu publicznym w Królestwie Polskim". Rosja znalazła się wówczas w trudnej sytuacji po przegranej wojnie krymskiej oraz w obliczu narastających wrzeń rewolucyjnych. Ustępstwa carskie polegały na przyznaniu Królestwu Polskiemu szerszej autonomii w sprawach oświatowych oraz na zezwoleniu rozbudowy szkolnictwa. 




      Tymczasem wybuch powstania styczniowego nie tylko uniemożliwił realizację tej ustawy, ale doprowadził do działań rosyjskich zmierzających do eksterminacji oświaty i kultury w Królestwie Polskim. Tylko nieliczne szkoły polskie, pośpiesznie rusyfikowane, zdołały się utrzymać. Na terenie Lubelsz¬czyzny doprowadzono przed pierwszą wojną światową do utrzymania i otwarcia 9 gimnazjów rządowych, 6 prywatnych i samorządowych oraz większej ilości szkół powszechnych. W Tomaszowie funkcjonowała Czteroletnia Szkoła Realna. Sytuacja zmieniła się zasadniczo dopiero w czasie I wojny światowej, gdy na skutek pomyślnie rozwijającej się ofensywy wojsk państw centralnych wojska austriackie i węgierskie zajęły teren Lubelszczyzny i posuwały się dalej na wschód. Nowa administracja wojskowa zabiegała o przychylność Polaków, co przejawiało się m.in. w liberalizacji stosunków i rozwijaniu samorządności. Społeczeństwo polskie skorzystało z tego skwapliwie, rozwijając z dużym rozmachem sieć szkół powszechnych, średnich i zawodowych. Już w październiku 1915 r. zawiązał się Komitet Ratunkowy z kilkoma sekcjami, a w tym z sekcją oświatową. Ta ostatnia sekcja, której duszą był ks. Feliks Jan Frank (proboszcz parafii Rachanie-Red.), zadziałała tak energicznie, że już na początku 1916 r., w 90 większych wioskach uruchomiono szkoły powszechne. Zawdzięczać to należy grupie zapalonych dzia¬łaczy, a mianowicie: Kazimierzowi Ligowskiemu (ziemianin, właściciel Korhyń-Red.) jako przewodniczącemu, ks. Feliksowi Janowi Frankowi - zastępcy przewodniczącego, Pawłowi Mazurkiewiczowi - sekretarzowi oraz Bolesławowi Kaczorowskiemu, Wincentemu Kosztowskiemu i Feliksowi Frąckiewiczowi - członkom sekcji. Zorganizowanie i uruchomienie gimnazjum było zagadnieniem bardzo trudnym, toteż na wniosek ks. F.J. Franka, w atmosferze przychylności i mobilizacji całego społeczeństwa, powołano Komitet Organizacyjny w rozszerzonym składzie o nowych obywateli: ks. Antoniego Kotyłło, Władysława Wydźgę, Zbigniewa Witkowskiego, Władysława Markowskiego. Wybrano dyrektora szkoły (Romu¬ald Balawelder; pierwszym dyrektorem był dr Adam Maciurzyński, który sprawował tę funkcję od l września do 30 listopada 1917 r. - Red.) oraz sześciu nauczycieli o kwalifikacjach wystarczających do nauczania w szkole średniej. Dnia 17 września 1917 r., po egzaminach wstępnych, przyjęto do Gimnazjum 71 uczniów, z których utworzono dwa równorzędne oddziały, biorąc za kryterium podziału wiek uczniów (różnice wieku nowo przyjętych okazały się bardzo duże). Wkrótce rozpoczęto naukę w szczupłych - jak na potrzeby szkoły - salach na pierwszym piętrze kamienicy Emila Franka przy ulicy Lwowskiej. Dyrektorem szkoły w miejsce A. Maciurzyńskiego został Romuald Balawelder. Usytuowanie Gimnazjum w ciasnych pomieszczeniach kamienicy E. Frankego było rozwiązaniem prowizorycznym, uniemożliwiającym rozwój szkoły. Toteż K. Ligowski i ks. F. Frank, rozpoczęli usilne starania o inne pomieszczenie, bardziej odpowiadające potrzebom szkoły średniej. Wybór padł na samodzielny piętrowy budynek usytuowany pod lasem, przy ul. T. Kościuszki, stanowiący własność Ordynacji Hr. Zamoyskich. Przed laty były tu koszary roty Kozaków. 
      Starania obu społeczników uwieńczone zostały niebawem pomyślnym rezultatem. Po dokonaniu remontu budynku Gimnazjum rozpoczęło rok szkolny 1918/19 w nowym gmachu. Udało się także zająć część parterowego, drewnianego budynku w lesie nie opodal gmachu Gimnazjum na bursę dla uczniów. Od września 1918 r. bursa przeszła pod zarząd sejmiku powiatowego; otrzymała nazwę Świętego Kazimierza. Drugi rok szkolny w dziejach Gimnazjum rozpoczął się pod kierownictwem dyrektora Ludwika Jana Kobierzyckiego, mianowanego przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jak się później okazało, pobił on wszelkie rekordy długiego dyrektorowania w Szkole, bo utrzymał się na tym stanowisku do marca 1935 r. 
      Tuż po odzyskaniu niepodległego bytu, dnia 27 listopada 1918 r. Gimnazjum jako placówka samorządowa zostało upaństwowione. Podniosło to rangę szkoły a także zapewniło odpowiednie środki pieniężne. Wkrótce potem, od dnia 29 stycznia 1919 r., Gimnazjum męskie przekształciło się na koedukacyjne. Dobrze przyjęty przez społeczeństwo był typ matematyczno-przyrodniczy szkoły, albowiem dawał on większe możliwości studiowania na uczelniach przygotowujących do wydźwignięcia kraju z wieloletniego zacofania w zakresie cywilizacji i metod produkcji. 
      Ważnym dla szkoły wydarzeniem była decyzja ministra WRiOP Tadeusza Łopuszańskiego, wyrażona w piśmie z dnia 4 czerwca 1920 r. o następującej treści: "Dla uczczenia pamięci bohatera walk o niepodległość oraz pragnąc, aby uczniowie szkoły mieli zawsze przed oczyma wzór ofiarnej i gorącej miłości Ojczyzny, nadaję szkole nazwę: Państwowe Gimnazjum imienia Bartosza Głowackiego". Nadanie imienia szkole zbiegło się z okresem śmiertelnych zapasów armii polskiej z bolszewickim najazdem. Tomaszów był na trakcie wielokrotnego przemarszu polskich oddziałów w różnych kierunkach. 
      W roku 1921 (20 marca - Red.) przyjechał do Tomaszowa Naczelny Wódz, Józef Piłsudski, aby udekorować Krzyżem Virtuti-Militari dwa pułki kawalerii (ułanów Krechowieckich - Red.), które zjechały do miasta w całej gali. Defilada kawalerii odbyła się na Siwej Dolinie, gdyż było to miejsce najbardziej na taką okoliczność stosowne. Po odprawieniu Mszy św. na miejscu odbyła się uroczysta dekoracja sztandarów, a następnie defilada, którą przyjmował dostojny Gość. W uroczystości wzięła udział młodzież z Gimnazjum, które ponadto zostało wyróżnione tym, że Naczelny Wódz przybył do szkoły, przygotowaną na to "na ostatni guzik". Gość zwiedził szkołę oraz wystawę prac uczniowskich, interesował się wszystkim, wyrażał się z uznaniem, a także wziął jakiś drobiazg na pamiątkę. 
      Już na progu lat 20-tych stało się jasne, iż budynek koszar kozackich, zbudowany we wczesnych latach XIX wieku, nie spełnia i nie będzie spełniał wymogów nowoczesnej szkoły średniej o dużych perspektywach rozwoju. Toteż aktywniejsi obywatele miasta na zebraniu w dniu 28 marca 1920 r. powołali Komitet Budowy Szkoły, na czele którego stanął starosta Tadeusz Józef Eytner. Komitet z miejsca rozwinął działanie z dużą energią: uzyskał od Rady Miejskiej zgodę na wydzielenie 17 morgów (około 9,5 ha) pod budowę, spowodował wykonanie przez Witolda Minkiewicza, profesora Politechniki Lwowskiej, dokumentacji przyszłego kompleksu szkolnego i zbierał środki finansowe na budowę, która swym ogromem przybrała niebawem rozmiary niespotykane w mieście i okolicach. Fundusze państwowe na ten cel zostały wsparte hojnością społeczeństwa. W latach 1920-22 zebrano na budowę 180 milionów marek polskich. Dnia 6 września 1922 r., a zatem niespełna dwa i pół roku po powołaniu Komitetu Budowy Szkoły, odbyła się uroczystość wmurowania aktu erekcyjnego. Uroczystość ta, z udziałem tłumnie przybyłej młodzieży i dorosłych, obwieściła zebranym, iż realizacja budowy czterech budynków szkoły (budynek główny, internat i dwa budynki mieszkalne) została rozpoczęta. W sierpniu 1929 r. nastąpiła przeprowadzka, a 3 września rozpoczął się rok szkolny w nowych pomieszczeniach. Z uwagi na kryzys, który rozpoczął się w 1929 r. zaniechano budowy gmachu internatu; odłożono ją na lepsze czasy. 





      W roku 1927 na prośbę rodziców Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zmieniło typ gimnazjum z matematyczno-przyrodniczego na humanistyczny. Zmiana programu wprowadzana była sukcesywnie od klasy IV i objęła wszystkie klasy starsze ośmioklasowego gimnazjum w r. 1930. Wkrótce potem (w r. 1932) szkoła wprowadziła reformę zarządzoną przez ministra Wacława Jędrzejewicza. Jej realizacja polegała na ustanowieniu w szkołach średnich ogólnokształcących: czteroletniego gimnazjum (tzw. "mała matura") i dwuletniego liceum zakończonego "dużą maturą". W tomaszowskim liceum pojawiły się wówczas dwa kierunki: matematyczno-fizyczny i humanistyczny. Pierwsi absolwenci liceum nowego typu opuścili mury szkoły w 1938 r. 
      Niekorzystnym zjawiskiem była w latach 1935-39 częsta zmiana dyrektorów gimnazjum (Kobierzycki, Andrzejewska-Jackiewiczowa, Gomuliński, Rybicki), ale ujemnych tego skutków w dydaktyce nie odczuwało się w sposób znaczący. Wśród grona nauczycielskiego zaczęły się swary, atmosfera się psuła, a do tego doszły jeszcze aroganckie zachowanie się niektórych uczniów oraz chuligańskie wybryki młodzieży w szkole i poza szkołą. W jesieni 1937 r. ogłoszono konkurs na dyrektora, w wyniku którego powołano na to stanowisko dra Józefa Romana Rybickiego. Był to człowiek z dużym polotem, inteligentny, bystry, znał języki obce, umiał współżyć z młodzieżą i gronem nauczycielskim, choć był zbyt apodyktyczny i miał swoje chimery (w okresie okupacji był wybitnym działaczem Polskiego Państwa Podziemnego; m.i. organizatorem Służby Zwycięstwa Polski na terenie Tomaszowa, Zamościa i Hrubieszowa-Red.). 
      W okresie międzywojennym (1925-1939) szkołę opuściło 403 absolwentów, z których znaczna większość ubiegała się o indeks w wyższych uczelniach. Szacuje się, że 70% spośród nich indeksy takie otrzymało i ukończyło studia. Dobrze to świadczy o poziomie pracy dydaktyczno-wychowawczej szkoły. 
      Zarówno absolwenci, jak i uczniowie szkoły wykazali wspaniałą postawę w czasie wojny 1939 r., jak i podczas okupacji niemieckiej. O tym, iż hasło: "HONOR ET PATRIA" głęboko zapadło w serca tych młodych ludzi, świadczą najlepiej ich groby rozsiane nie tylko po naszej ziemi, ale także na odległych terenach walk i obozów śmierci za granicami w tym jakże tragicznym okresie naszej historii! 

Waldemar Wojciech Bednarski 
ZARYS HISTORII SZKOŁY W LATACH: 1944-1992
 

      Wrzesień 1939 r. zapisał się krwawo w dziejach Tomaszowa; najpierw barbarzyńskie naloty niemieckiego lotnictwa na dzielnice mieszkalne (centrum, ul. Kościelna), a w drugiej połowie miesiąca ciężkie walki wojsk polskich, które zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza podjęły nieudaną próbę przebicia się na tzw. Przedmoście Rumuńskie (17-28 IX 1939 r.). W ostatniej fazie walk dywizje Frontu Pomocnego były także atakowane przez oddziały sowieckie, które wypełniając sojuszniczy obowiązek, zajęły na jakiś czas Tomaszów i okolice. Po podpisaniu w dniu 28 września 1939 r." Układu o Przyjaźni i Granicy" pomiędzy Trzecią Rzeszą i ZSRR Armia Czerwona opuściła Tomaszów, a wraz z nią Czerwona Milicja zorganizowana przez Komitet Rewolucyjny Zachodniej Ukrainy, działający pod przewodnictwem Aleksandra Żebrunia. W październiku do miasta ponownie wkroczyli Niemcy. W tutejszej szkole męskiej-pisze Janusz Peter-stanął sztab dywizji austriackiej, w gmachu Gimnazjum im. Bartosza Głowackiego lazaret polowy, w Sejmiku landratura, a w Sądzie straż graniczna. 
      Gwoli prawdy trzeba przypomnieć, że budynek Szkoły już w pierwszych dniach września został zajęty na szpital polowy wojsk polskich. Wacław Adam Gniewkowski wspomina, że po powrocie do Tomaszowa zobaczył w szkole obraz nędzy i rozpaczy; w salach gimnastycznych leżało na słomie mnóstwo rannych żołnierzy polskich, a wśród nich uwijało się niewielkie grono znanych mu osób, ludzi dobrej woli, wśród których rozpoznał wiele uczennic gimnazjalnych. 
      Wojna, a następnie okupacja przerwały dydaktyczno-wychowawczą działalność szkoły. Władze niemieckie zamknęły szkoły wyższe i średnie; przez jakiś czas tolerowano prowadzenie zajęć w szkołach powszechnych, ale z bardzo ograniczonym programem. W tej sytuacji podjęto odważną decyzję o zorganizowaniu tajnego nauczania. Na początku 1940 r. zorganizowano pięcioosobowe komplety dla poszczególnych klas; zajęcia prowadzono według programów przedwojennych. Nauka odbywała się głównie w domach uczennic i uczniów, którzy uczęszczali na tajne komplety, najczęściej w domach zamożnych mieszczan tomaszowskich. Masowe aresztowania inteligencji w czerwcu 1941 r. bardzo utrudniły prowadzenie zajęć, ale nie zdołały zlikwidować tajnego nauczania, którym objęto ponad 120 osób, dziewcząt i chłopców. Pierwsza i ostatnia zarazem konspiracyjna matura w Tomaszowie Lub. odbyła się w lipcu 1944 r. na poddaszu domu państwa Kulczyńskich, przy ul. Jana Sobieskiego. W październiku 1944 r. decyzją Kuratora Lubelskiego została powołana Państwowa Komisja Weryfikacyjna dla potwierdzenia wyników tajnego nauczania w Tomaszowie i poddania egzaminowi tych osób, które z różnych powodów nie mogły tego zrobić w lipcu. Do egzaminu maturalnego zgłosiło się wówczas 12 osób i wszystkie zdały go z wynikiem pomyślnym. 
      W trzeciej dekadzie lipca 1944 r. wojska niemieckie mocno naciskane przez Armię Czerwoną opuściły Tomaszów i rozpoczęły odwrót ku Wiśle. Pierwszym powojennym dyrektorem szkoły został Władysław Radliński, który podjął energiczne działania w celu przystosowania zdewastowanego budynku dla potrzeb dydaktycznych. Pod jego kierunkiem została przeprowadzona rekrutacja kandydatów do klas pierwszych (najliczniejszych) oraz klas: II, III i IV (po jednej). Z powodu bardzo dużej rozpiętości wieku (od 15 do 25 lat), utworzono klasy równorzędne, a po jakimś czasie zorganizowano Gimnazjum dla Dorosłych, którego dyrektorem został Stanisław Trojanowski. W budynku gimnazjalnym znalazła pomieszczenie także szkoła zawodowa kierowana przez p. Szmidta. 
      Po zakończeniu prowizorycznego remontu i rekrutacji uczniów w dniu 4 września 1944 r. rozpoczęto zajęcia lekcyjne w bardzo prymitywnych warunkach: brakowało ławek, krzeseł, tablic, map, podręczników i podstawowego wyposażenia w pracowniach przedmiotowych (chemia, fizyka, biologia, prace ręczne). Dla reaktywowania biblioteki szkolnej przeprowadzono w Tomaszowie spontaniczną zbiórkę książek. Efekty były imponujące; wróciła znaczna część księgozbiorów, rozebranych z bibliotek publicznych przez społeczeństwo w czasie zawieruchy wojennej. 
       Pierwsi "powojenni" maturzyści opuścili mury szkolne w roku 1948 w liczbie trzydzieściorga, w tym dziesięć kobiet. Była to grupa nieliczna, podobnie jak ci z pierwszej matury naszej Szkoły w latach międzywojennych (w 1925 r. zdało 23 osoby, w tym 5 kobiet). Od 1925 do 1954 r. z wielkim rozmachem i pomysłowością organizowano w szkole bale maturalne i studniówki. Na sto dni przed maturą przecinano na krzyż denka czapek-tzw. "maciejówek", które następnie efektownie wyszywały dziewczęta. Była to piękna tradycja. W takich haftowanych czapkach chodziła młodzież dumnie aż do zakończenia egzaminów maturalnych. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych władze szkolne zabroniły kontynuowania tej przedwojennej tradycji uczniowskiej. Należy domniemywać, że chodziło głównie o niszczenie zwyczajów, które przeszkadzały w wychowaniu "nowego człowieka". 
      Po kadencji trzech pierwszych dyrektorów (Radliński, Wesołowski, Krzysik), w miarę niezależnych i realizujących przedwojenne założenia programu dydaktycznno-wychowawczego szkoły średniej, w 1948 roku pojawił się pierwszy "nomenklaturowy" dyrektor w osobie Jerzego Rozmeja (nb. był to bardzo dobry nauczyciel matematyki!), który posłusznie wypełniał polecenia władz politycznych i "wsławił" się próbą weryfikacji starej kadry nauczycielskiej. Przygotowana przez niego lista osób do zwolnienia nie została jednak zaakceptowana przez ówczesny Komitet Rodzicielski, ale wielu nauczycieli z własnej inicjatywy wyjechało z Tomaszowa lub przeniosło się do innej pracy. 
      W roku 1944 reaktywowano czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum. Nabór do pierwszej klasy gimnazjum odbywał się po ukończeniu 6 klasy szkoły powszechnej na podstawie złożonego egzaminu. Taki typ szkoły utrzymał się w Polsce do roku 1948, kiedy to na polecenie centralnych władz oświatowych (partyjnych) utworzono w Polsce 11-letnią szkołę ogólnokształcącą, wzorowaną na doświadczeniach sowieckich (fatalnych!). 
      W Tomaszowie zorganizowano szkołę 11-letnią we współpracy ze Szkoła Powszechną Nr 1; młodzież z klas 1-6 odbywała lekcje w budynku szkoły powszechnej, a klasy od 7 do 11 w budynku liceum. Ta bardzo dziwaczna sytuacja trwała tylko jeden rok; od września 1949 r. w gmachu głównym liceum pozostały tylko klasy od 8 do 11. 
      W latach powojennych poważnym problemem było przeprowadzenie kompleksowego remontu budynku szkoły, internatu i domu nauczyciela (Dyrektorówki). Ostatecznie został on wykonany w latach 1950-1957 już za dyrektorstwa Michała Kością, bardziej "budowniczego" niż dydaktyka (starał się uczyć chemii). Z poważniejszych robót wykonano wówczas zmianę ogrzewania z piecowego na centralne, zreperowano i przeszklono wszystkie okna, położono nowe posadzki na korytarzach, uzupełniono tynki wewnętrzne i zewnętrzne, pomalowano pięknie sale lekcyjne i inne pomieszczenia. Ale też w tym czasie zlikwidowano ozdobne i efektowne balkony od strony zachodniej oraz wnęki na parterze, które zagospodarowano dla potrzeb dydaktycznych szkoły. Dyrektor Kość zorganizował dobrze działającą stołówkę szkolną i zbudował dla niej całą infrastrukturę (chlewnia, cieplarnia, sad owocowy). Cały teren szkolny został ogrodzony solidną siatką drucianą. W latach 1952-1958 zorganizowano również gabinety przedmiotowe (fizyka, chemia, geografia, matematyka, biologia, prac technicznych i przysposobienia obronnego) oraz urządzono dobrze wyposażoną świetlicę szkolną. Znakomita większość prac została wykonana w czynie społecznym przez rodziców i uczniów. Prace remontowo-modernizacyjne kontynuowano także w latach następnych, a w szczególności w latach 1972-1989, za kadencji dyrektora Jana Hałasy. W tym okresie przeprowadzono kapitalny remont 13 budynków szkolnych (gmach główny i obiekty towarzyszące), w czynie społecznym zbudowano stadion sportowy, zainstalowano lampy oświetleniowe na placu szkolnym (prace te wykonał bezpłatnie Zakład Energetyczny) oraz zmodernizowano ogrodzenie posesji szkolnej ("ogrodzenie na 100 lat"!). W latach osiemdziesiątych z inicjatywy dyrektora Jana Hałasy i władz miejskich zrodził się pomysł wybudowania nowoczesnego kompleksu obiektów sportowych (hala sportowa, sale treningowe, kryty basen pływacki). Po wielu żmudnych zabiegach dopiero w roku 1984 uzyskano zgodę Ministerstwa Edukacji Narodowej na rozpoczęcie inwestycji czynowej i to pod warunkiem, że inwestorem będzie Urząd Miasta Tomaszowa. Społeczny Komitet Budowy (25 osób) pod przewodnictwem Stanisława Czuryły ustalił, że inwestycja ta realizowana będzie w dwóch etapach: najpierw hala, a następnie basen kąpielowy. Prace rozpoczęto w roku 1985. Z programu tego, realizowanego w ślimaczym tempie (z różnych powodów) zostanie oddana w roku 1992 tylko hala sportowa z pełnym zapleczem; niestety, zabrakło środków i chyba żelaznej konsekwencji dla sfinalizowania drugiego etapu budowy, tj. basenu kąpielowego. Wielka to szkoda i niepowetowana strata dla kolejnych pokoleń uczennic i uczniów tomaszowskiego Liceum. 
      W latach powojennych w Szkole bujnie rozwijał się sport, a silnym bodźcem stymulującym była wszechstronna działalność klubu miejskiego ("Spójni", MLKS "Thomasovii"). Organizacją wspomagającą pracę wychowawczą w zakresie wychowania fizycznego i sportu był Związek Harcerstwa Polskiego, który przykładał dużą wagę do sprawności swoich członków. W latach czterdziestych miejscem sportowych spotkań młodzieży tomaszowskiej był stadion gimnazjalny. 
      W ciągu 48-letniej (1944-1992), powojennej działalności Szkoły wystąpiły różne okresy. W pierwszym, w miarę liberalnym (1944-1948) organizacja Szkoły oparta była na wzorach przedwojennych, a system wychowawczy był spójny z etyką chrześcijańską i kulturą zachodnioeuropejską. Lata 1948-1955, to okres "rewolucyjny", upodobnienie polskiego szkolnictwa do fatalnych wzorów sowieckich. Okres ten utrwalił się w pamięci Polaków w postaci ordynarnej walki z religią, łamania praworządności i podjętej na szeroką skalę próby zniszczenia polskiej tożsamości narodowej. To w tym właśnie okresie pojawili się pierwsi "nomenklaturowi dyrektorzy", których najważniejszym zadaniem była komunistyczna indoktrynacja - wychowanie "nowego człowieka". Lata po "przełomie październikowym" (1956), to lata wielkich nadziei i przykrych zawodów, ale również pewnych drobnych ustępstw ze strony reżimu; w latach sześćdziesiątych zniknęła jedenastolatka - powstały czteroklasowe licea, w tym także reaktywowano Państwowe Liceum Ogólnokształcące w Tomaszowie Lub. 
      W latach 1958-1992 kolejni dyrektorzy (Kazimierz Mazurek, Stefan Gromek, Zyg¬munt Twarowski, Jan Hałasa, Henryk Soluch), w miarę swoich możliwości i umiejętności starali się wykorzystywać okresowe "odwilże" dla wzbogacenia organizacyjnego i dydaktyczno-wychowawczego dorobku Szkoły. Dyrektor Mazurek w trosce o estetyczny wygląd młodzieży wprowadził jednolite stroje: granatowe fartuchy z białymi kołnierzykami dla dziewcząt i granatowe garnitury dla chłopców. Na rękawach noszono tarcze szkolne z nazwą Liceum i numerem urzędowym "500". 
      Najdłużej na stanowisku dyrektorskim utrzymywał się Jan Hałasa (1972-1990), tomaszowianin, długoletni kierownik Szkoły Podstawowej Nr 2 i przez jakiś czas Inspektor Szkolny (1968-1972). Pobił on "rekord" kierowania Szkołą Ludwika Kobierzyckiego, który na tym stanowisku pracował przez 17 lat (1918-1935). W okresie kierownictwa Jana Hałasy odnotowano wiele wartościowych inicjatyw licznego grona nauczycielskiego (60 osób) w dziedzinie podnoszenia poziomu dydaktycznego i rozwoju bazy materialnej Szkoły. M. in. za sukces należy uznać przeniesienie Biblioteki Szkolnej do odnowionego budynku dawnej "dyrektorówki". O dorobku Liceum świadczy udział młodzieży w olimpiadach przedmiotowych, zakwalifikowanie się wielu osób i to z różnych przedmiotów do szczebla centralnego (32 laureatów), generalnie wysoki poziom absolwentów i ich dalsze losy. Znakomita większość (55-70%) nie tylko ukończyła różne kierunki studiów świeckich i duchownych (KUL, Wyższe Seminarium Duchowce), ale zajmuje eksponowane stanowiska w kraju i za granicą, prowadzi prace naukowo-badawcze, uzyskując wysokie kwalifikacje zawodowe (doktoraty, habilitacje, stanowiska profesorów wyższych uczelni). W okresie powojennym (1948-1990) Szkołę ukończyło 5.286 osób (maturzyści), w tym w ciągu ostatnich 18 lat (1972-1990) 3.195 osób, co stanowi 57% wszystkich absolwentów (5.689). Jest to potężna armia ludzi światłych, wszechstronnie wykształconych, którzy podjęli pracę w różnych zawodach. 
      Ostatnie dziesięciolecie (1981-1991) okazało się okresem bardzo trudnym dla utrzymania jednolitego systemu wychowawczego i wysokiego autorytetu grona pedagogicznego. Zderzenie się starego i nowego systemu wartości przyniosło ewidentne straty wychowawcze. Taka jednak musiała być cena powrotu do chrześcijańskich i polskich wartości moralnych - powrotu do tych uniwersaliów, które były i są niezmiennie uznawane przez cały cywilizowany świat.